Signed in as:
filler@godaddy.com
Signed in as:
filler@godaddy.com
Dziś staję przed Wami, by opowiedzieć moją historię – nie po to, by wzbudzić litość, lecz by prosić o wsparcie w walce, która wymaga nie tylko odwagi, ale i środków.
#444
Wszystko zaczęło się jak cichy szelest przed burzą. Żyłam pełnią życia , pełna planów, uśmiechu, nadziei. W swoim życiu byłam wyczulona na los osób niepełnosprawnych, wykluczonych i zwierząt. Kochałam podróże po Polsce i utrwalałam każdy moment na fotografiach. To jedna z moich pasji obok sztuki. Jestem osobą zaangażowaną – nie tylko w relacje z ludźmi i naturą, ale też w projekty, które promują zdrowy styl życia, równowagę, świadome wybory. Wierzę, że życie jest piękne, kiedy żyje się je w zgodzie z sobą i ze światem.
Zawodowo angażowałam się w realizację strategii komunikacji, marketingu dla wielu przedsiębiorców.
Nie wiedziałam, że w moim ciele czai się tykająca bomba.
Pierwsze objawy przyszły jak złowieszczy omen: zawroty głowy, pulsujący ból, zaburzenia wzroku, utraty przytomności, chwile, gdy ciało odmawiało posłuszeństwa. Diagnoza była jak cios w serce – AVM. Splątane naczynia w moim mózgu, gotowe w każdej chwili przerwać kruchy spokój mojego życia.
Świat, który znałam, runął w jednej chwili.
Marzenia o zostaniu matką odeszły w niepamięć, straciłam pracę, pomoc innym muszę odłożyć na drugi plan, a fotografia, dzięki której czuję, że żyję i pokazywałam innym codzienność moimi oczami, również musi poczekać. Aby opłacić dotychczasowe leczenie, musiałam między innymi sprzedać ukochaną Grozę, mojego konia.
Każdy dzień to walka.
#444
Walka z bólem, strachem, niepewnością. Szpitale stały się moim drugim domem, a korytarze pełne zimnego światła – areną, na której toczę bój o życie. Operacje, embolizacje, badania – każdy zabieg to jak starcie z bestią, która nie zna litości. Czekanie na wyniki to godziny, które rozciągają się w wieczność, gdzie nadzieja i zwątpienie walczą o każdy skrawek mojej duszy. A jednak nie poddaję się. Mam dla kogo żyć – dla rodziny, dla przyjaciół, dla marzeń, które wciąż płoną w moim sercu. Ale ta walka ma swoją cenę, i to dosłownie. Dziś stoję przed największym wyzwaniem mojego życia. Moja choroba, która wymaga pilnej operacji sprawia, że każdy dzień jest walką. Ryzyko śmierci rośnie z każdą chwilą, a utrata pracy pozbawiła mnie środków na leczenie i tak niedostępne w kraju.
Koszty konsultacji zagranicznych, operacji, leków, rehabilitacji, dojazdów do specjalistów oraz życia codziennego są ogromne, pochłaniają oszczędności szybciej, niż można sobie wyobrazić – to bariera, której sama wraz z całą, wspierającą mnie rodziną, nie pokonam. Dlatego zwracam się do Was o pomoc. Każda złotówka, dolar, czy euro, które zechcecie podarować, to dla mnie szansa na kolejny oddech, na powrót do normalnego życia.
Dlatego zwracam się do Was – ludzi o wielkich sercach, którzy wierzą, że życie jest warte walki.
#444
Chronologia zdarzeń
#444
#444
#444
Sukces operacji na poziomie 32000 operacji na mózgu w tym ponad 3000 AVM z przetokowością.
Najlepsza technologia operacyjna oraz niezrównane doświadczenia lekarzy.
#444
Twoje wsparcie i datki pozwolą osiągnąć cel ratowania jej życia. Twoja hojna darowizna sfinansuje jej pokonania śmierci.
#444
Niech Angela żyje